- Durniu złaź ze mnie! - ryknął Sasuke
zdzierając sobie przy tym krtań. Widział jak różowowłosa studentka w
pośpiesznym, lecz nadal kulejącym krokiem oddalała się od nich, odwracając się
co chwilę, najprawdodobniej sprawdzając czy ruszył za nią w pościg. Poirytowany
całym zajściem, chwycił Uzumakiego za koszulę, chcąc jak najszybciej go z
siebie zrzucić, jednak bez porządanego skutku. Kątem oka widział jak
przechodzący studenci uważniej przyglądają się ich bezsensownej szarpaninie
Westchnął ciężko, a następnie zaczął wymachiwać rękami do tyłu, próbując
pochwycić blondyna, by móc go z siebie zrzucić.
Nieprzejęta
zbytnio całym zamieszaniem Hinata, nadal siedziała na ławce bacznie
przyglądając się małemu teatrzykowi, w którym główną rolę grał jej chłopak i
Uchiha. Przez ostatnie kilka lat zdążyła przyzwyczaić się na tyle, by wiedzieć,
że zaraz zaprzestaną się ze sobą szarpać. Później nadejdzie etap wyklinania na
siebie nawzajem, a jutro po zajęciach najprawdopodobniej wybiorą sie na piwo. U
nich to była całkowita norma.
- Przestań się szarpać - mruknął
niezawodolony Uzumaki, próbując utrzymać się na plecach przyjaciela, jednak
marnie mu to wyszło, gdyż zaledwie po kilku sekundach oboje runeli z hukiem na
ziemie.
Sasuke myślał,
że go zatłucze, gdy tylko dostrzegł w jakim opłakanym stanie znajdują się jego
ubrania, a także on sam. Ostatni upadek z Naruto spodowował, iż oboje byli cali
ubrudzeni, gdzieniegdzie nawet dostrzegł błoto.
- Teraz to i ja cię zabije - wycedził
spogladając na blondyna kipiąc złością. Chwycił go za koszule, chcąc rozpocząć
jakże długi monolog, gdy ten wtrącił mu się w zdanie.
- Sasuke nic nie rozumiesz! - bronił się
Uzumaki, wymachując rękoma we wszystkie strony świata. - Sakura-chan naprawde
zabiłaby mnie za to, że musiała przeze mnie i Kibe sciąć niemal całe włosy,
kilka lat temu.
Usłyszawszy
imię dziewczyny kruczowłosy nieco oprzytomniał, przypominając sobie, że gdyby
ona nie odezwałaby się słowem, do niczego by nie doszło, a on nadal byłby
czyściutki jak łza. Niech ją tylko dorwie, to ona już go popamieta.
- Skąd ją znasz? - spytał oskarżycielsko,
unosząc minimalnie jedną brew i podnosząc się z ziemi. Uzumaki poszedł jego
śladem.
- Ze szkoły - wtraciła Hinata, która
wreszcie zdecydowała się do nich podejść. - To ta twoja znajoma, o której
opowiadasz od czasu do czasu, prawda? - spytała spokojnie uśmiechając się do
chłopaka.
Uzumaki
przytaknął energicznie, co i tak dużo nie mówiło Sasuke, oprócz tego, że
studentka wyraźnie pochodziła z Konohy. To jedyna nowość, jaką udało mu się o
niej dowiedzieć. Pozostawało natomiast tysiąc różnych tajemnic, o których ona
nie była skora rozmawiać.
- A ty skąd ją znasz? - spytał Naruto
przymrużając oczy.
Sasuke parsknął
śmiechem, domyślając się jakie myśli zaczynają kotłować się pod blond czupryną.
- Z siłowni - odpowiedział. - A teraz idę
się z nią rozmówić. Pietnaście minut minęło - mruknął ze wznowioną złością. I
jak powiedział, tak też zrobił. Z każdym zrobionym przez niego krokiem, furia
coraz bardziej w nim wzrastała.
Z hukiem wszedl
do kawiarni, która była celem rożowowłosej i czym prędzej zaczął błądzić
wzrokiem po lokalu, w próbie odnalezienia jej. Dostrzegając ją po krótkiej
chwili, zaostrzył swój wyraz twarzy, krzyknął w jej strone, a następnie zaczął
kroczyć z wymalowaną wsciekłością w oczach ku niej.
~***~
Sakura widząc
wściekłość wymalowaną na jego twarzy, przełkneła głośno śline. I co żeś
narobiła? spytała samą siebie, doskonale wiedząc, że sposób jaki wybrała by
pozbyć się go tymczasowo, jeszcze bardziej go rozwścieczył. Zresztą nawet mu
się nie dziwiła, bo gdyby to na nią ktoś tak wskoczył, dostałaby białej
gorączki. Łącząc to z jej temperamentem, prawdopodobnie zostałaby zmuszona do
wizyty na dywaniku u Tsunade, a co gorsza wydalenie z kolejnego uniwersytetu
byłoby niemalże pewne.
Z każdym
zrobionym krokiem, był coraz bliżej niej, a jego zły humor jeszcze bardziej
wzrastał. Ona natomiast spoglądała na niego przerażona. Miała trzymać się od
niego jak najdalej, a nie rozwścieczać go. Skarciła siebie i swoją głupotę,
klnąc siarczyście w myślach. Z takim podejściem, raczej nie prędko będzie w
stanie zminimalizować kontakt z nim. Zaczęła zastanawiać się, co student
zamierza zrobić, gdy już stanie z nią w twarzą w twarz. Przed oczami pojawiła
jej się wizja jak karooki wyciąga ją zza lady siłą, a następnie wyprowadza na
dwór na jakże nieprzyjemną rozmowę, w której możliwe, że i doszłoby do
rękoczynów. Co jak co, ale nie zamierzała pozwolić sobą pomiatać. A przede
wszystkim nie chciała zawalać roboty, przez jakiegoś cholernego aroganta, który
sądzi, że wszystko mu wolno. Zacisnęła dłoń w żelazną pięść, gdy znajdował się
prawie przy ladzie.
- Możesz przestać się wydzierać. To nie
pub, tylko kawiarnia - skarciła go ostrym ton, spoglądając na niego hardo.
Widziała jak
ciśnienie zaczyna w nim wzrastać. Uderzył pięścią o blat, aż kilka szklanek
zadrżało pod siłą jego uderzenia.
- Jak ja cię zaraz... - wysyczał wściekły,
chcąc powiedzieć jej kilka dosadnych słów, gdy niespodziewanie poczuł na swym
ramieniu silną dłoń. Kątem oka zerknął na mężczyznę stojącego tuż obok i
przeklnął siarczyście pod nosem. Zastanawiał się czemu wcześniej go nie
zauważył.
Długowłosy
mężczyzna, spojrzał na Sakurę z uśmiechem.
- Ty pewnie musisz być Haruno Sakura, Ino
dużo mówiła o swojej przyjaciółce z dzieciństwa - powiedział puszczając oczko w
jej stronę. - Wybacz za naganne zachowanie mojego niedorozwiniętego brata.
Sakura wraz z
Ino parsknęły śmiechem, aczkolwiek w myślach różowowłosej kotłowały się sterty
pytań, odnośnie tego, co dokładnie powiedziała przyjaciółka swemu chłopakowi.
- Ej zważaj na słowa Itachi - warknął
poddenerwowany Sasuke, posyłając bratu groźne spojrzenie. Ten jednak całkowicie
go olał, skupiając całą swą uwage na różowowłosej.
- A właśnie gdzie moje maniery, Uchiha
Itachi. Chłopak Ino - powiedział wyciągając ręke ku różowowłosej, chcąc się
zapoznać.
Studentka
spojrzała kątem oka na swoją przyjaciółkę, która póki co nie potrafiła odezwać
się słowem. Domyślała się, że przyszła pani dziennikarka inaczej wyobrażała
sobie moment, w którym zostanie zapoznana z jej panem idealnym. Przeniosła
wzrok na dłoń Itachiego, którą cały czas wyciągał.
- Nie lubię osób o tym nazwisku -
skwitowała chłodnym tonem, aczkolwiek również wyciągnęła rękę i uścisnęła jego
dłoń. - Ale ty wydajesz się w pewnym stopniu sympatyczny, nie to co twój brat -
dopowiedziała, nie potrafiąc powstrzymać się od małego złośliwego komentarza na
temat Sasuke.
Itachi spojrzał
pytająco na brata, który mruczał jakiegoś niezrozumiałe słowa pod nosem, z
których zrozumiał jedynie irytująca i wredna.
- Oho, powiedz braciszku, co nawywijałeś,
że po raz pierwszy dziewczyna jest do ciebie aż tak negatywnie nastawiona? -
spytał wyraźnie rozbawiony, zarzucając mu ramie na bark i przyciągając go
bliżej siebie. - Przydałoby ci się zmyć ten piach z twarzy i nieco ogarnąć -
stwierdził analizując z bliska jego twarz.
Ino spojrzała
niepewnie na Sakurę, która wydawała się być zmieszaną całą tą sytuacją. I wcale
nie dziwiła jej się. Szepnęła jej ciche wytłumaczę ci wszystko później i
wróciła do kasy, przy której zebrała się już mała kolejka.
- Gdyby ktoś nie napuścił na mnie
nabuzowanego Uzumakiego, nie wyglądałabym tak - warknął rozłoszczony w stronę
różowowłosej.
- Gdyby ktoś spokojnie pozwolił mi iść do
pracy, nie musiałabym prosić o przysługę starego znajomego - odgryzła mu się,
łapiąc za miskę pełną brudnych szklanek, które musiała zanieść do pomieszczenia
gospodarczego na tyłach kawiarni.
- Trzeba było odpowiedzieć, a nie jak małe
dziecko uciekać od tematu - skwitował, znajdując się tuż za ladą.
- Wcale nie uciekam od tematu! - odparła
oburzona pół-krzykiem. - Ja w przeciwieństwie do ciebie muszę pracować, żeby
się utrzymać, gdzie ty masz wszystko podstawione pod nos na srebrnej tacy -
wyjaśniła mu dosadnie, a następnie weszła nabuzowana na zaplacze, krzycząc
jeszcze na odchodne: - Nadziany goguś.
Itachi
obserwował wymianę zdań pomiędzy bratem a przyjaciółką Ino, z szerokim
uśmiechem na twarzy. - No, no czyżby ktoś tu odmówił ci randki? - spytał, a
widząc jak Sasuke odwraca się do niego z mrożącym krew w żyłach spojrzeniem,
dopowiedział jeszcze: - Wyglądaliście jak kłócąca się para namiętnych
kochanków. A wiesz jak takie kłótnie się kończą? Ostrym seksem.
Młodszy z braci
chwycił się dłonią za skroń i zaczął ją energetycznie masować. - Muszę porozmawiać
na poważnie z matką. Nie ma możliwości byś był moim bratem! - powiedział
oburzony. - A najlepiej niech cię wydziedziczy - warknął ciskając piorunami z
oczu na wszystkie strony.
- Itachi ma rację. Odstraszasz nam
klientów, idź do łazienki na zapleczu i się ogarnij - powiedziała karcąco Ino,
odwracając się przez ramie do braci.
Sasuke prychnął
złowieszczo pod nosem, jednak skierował swe kroki na tyły kawiarni w
poszukiwaniu łazienki. Będąc na zapleczu, kątem oka dostrzegł Haruno krzątającą
się w pomieszczeniu gospodarczym, gdzie władowywała brudne naczynia do pokaźnej
zmywarki. Nie zamierzając jej jeszcze nachodzić, wszedł bezszelestnie do
pobliskiej łazienki. W środku mieściła się zaledwie toaleta i zlew, nad którym
wisiało stare pordzewiałe lustro. Z ciężkim westchnięciem ściągnął z siebie
potarganą koszulkę, która najprawdopodobniej po powrocie do akademika wyląduje
i tak w śmietniku. Ale póki co nie zamierzał chodzić po kampusie z nagim
torsem. Odkręcił kurek z ciepłą wodą, a gdy ta nabrała odpowiedniej temperatury
nachylił się i zamoczył włosy, chcąc pozbyć się z nich drażniego skórę głowy
piachu. Twarz także ochlapał, tym razem zimniejszą cieczą.
Dłońmi oparł
się o kant umywalki, a karymi tęczówkami lustrował własne odbicie. Musi jak
najszybciej rozmówić się z Sakurą i poznać jej odpowiedź odnośnie rekompensaty.
Z czającym się niedaleko Itachim, nigdy nie było nic wiadome, a pomimo swojego
dobrego humorku jego brat nie przestawał być czujnym. Gdyby dowiedział się o
kolejnym jego przewinięciu na motorze, wiedział, że w ciągu kilku sekund
kluczyki zostałyby mu odebrane a pojazd odcholowany na lawecie. Na samą myśl,
że jego cudeńko może zostać od niego zabrane grymas niezadowolenia zawitał na
jego twarzy.
Gdy zamierzał z
powrotem ubrać na siebie koszulkę, drzwi do łazienki otworzyły się a w nich
stanęła zdezorientowana Sakura z lekko rozchylonymi ustami. Szmaragdowe tęczówki, uważnie mu się przyglądały, a zwłaszcza jego
umięśnionej klatce piersiowej, której nic nie zakrywało.
- Emm.. to
łazienka dla personelu - powiedziała zażenowana i już miała się wycofać, gdy
Sasuke pośpiesznie chwycił ją za nadgarstek i wciągnął do środka, zamykając
drzwi na zatrzask. - Nie mogłeś zablokować ich wcześniej? - Syknęła, wiedząc,
iż gdyby to zrobił, oszczędziłaby sobie wejścia do zajętej przez niego
łazienki.
- Jakoś tak miałem
przeczucie, że się pojawisz - odparł kłamstewkiem, a zawadiacki uśmiech nie
schodził z jego twarzy. Zrobił krok do przodu, skracając odległość pomiędzy
nimi. - A teraz, gdy mam już wreszcie z tobą chwilę sam na sam, chcę poznać
twoją odpowiedź.
Sakura westchnęła
ciężko i uniosła głowę, spoglądając na niego karcącym wzrokiem. - Jestem w
pracy do jasnej cholery - warknęła, a następnie obróciła się na pięcie chcąc
wyjść z łazienki, jednak on ponownie jej przeszkodził, chwytając ją za ramiona
i opierąc o najbliższą ścianę.
- Jak mniemam
przyszłaś tu za potrzebą, robiąc sobie krótką przerwe od pracy, więc równie
dobrze możesz poświęcić mi sekundę i odpowiedzieć - powiedział, przyciskając ją
własnym ciałem. Uważnie przyglądał się jej szmaragdowym tęczówki, które jeśli
mogły to by go już dawno zabiły, bądź też zamieniły w skamienielinę, jak w
greckiej mitologii. Wolną ręką odchylił kosmyk różowych włosów i z szatańskim
uśmiechem na twarzy nachylił się nad nią, gorącym oddechem muskając jej skóre.
- A czy b? -
wyszeptał subtelnie.
Po raz kolejny
dzisiejszego dnia miała ogromną ochotę zatłuc Ino, za jej wcześniejszą gadkę na
temat libido. Gdyby siedziała cicho, na pewno teraz jej serce nie
przyśpieszyłoby nagle pracy, dudniąc z zastraszającą prędkością w jej klatce
piersiowej. I nie miałaby teraz irracjonalnych myśli z nim w roli głównej, na
które robiło jej się coraz to goręcej. Wzięła głęboki oddech, a następnie
ułożyła dłonie na jego nagiej klatce piersiowej i oddepchnęła go nie za mocno
od siebie.
- Widzę, że bardzo
zależy cię na motorze - powiedziała i parsknęła śmiechem pod nosem. - Ale niech
ci będzie. Wybieram opcję a. Jeśli chodzi o rekompensate, to wisisz mi
przysługę, o którą mogę upomnieć się o każdej porze dnia i nocy. - Postanowiła
nie zwlekać ani chwili dłużej i zakończyć tą dziecinadę. Im wcześniej się z tym
upora, tym szybciej będzie mogła zapomnieć o aroganckim karookim, który ku jej
niezadowoleniu i wcześniejszym sprzeciwów podnosi jej libido samym spojrzeniem.
Pomału zaczyna rozumieć, dlaczego ma taką rzeszę fanek wokół siebie.
Zdziwił się jej
propozycją na rekompensate, jednak nie mógł nic powiedzieć. Słowo zostało
powiedziane i teraz nie może się wycofać. Aczkolwiek czuł pewien niedosyt, w
końcu jemu bardziej odpowiadała opcja b, zwłaszcza część w której różowowłosa
miałaby nieopędzić się od niego do końca studii.
- Przysługa? -
spytał zdumiony z uniesionymi brwiami.
Uważnie
zlustrowała jego zdziwiony wyraz twarzy. Nigdy nie przypuszczała, że
kiedykolwiek uda jej się czymś zaskoczyć Uchihe, a tu proszę. -
Spodziewałeś się czegoś innego?
Parsknął śmiechem
pod nosem. - Przyznam, że tak - odparł rozbawiony. Przypuszczał, że pomimo
swojego zachowania, jej rekompensata nie będzie niczym odbiegać od wyuzdanych
myśli Karin, bądź też cóś równie śmiesznego, jak usługiwanie różowowłosej przez
dany okres czasu. A tu kolejna niespodzianka. - Zaskakujesz mnie Haruno, oj
zaskakujesz - powiedział, po czym zaczął na siebie spowrotem zakładać koszulkę.
- I już nie musisz
za mną łazić, jak będę miała zamiar wykorzystać przysługę to sama się z tobą
skontaktuję - dodała ze spokojem, uważnie przyglądając się skrawkom ciała,
które zostały ponownie skryte pod bawełnianym materiałem.
- Jesteś
przyjaciółką Ino, a ona jest dziewczyną mojego brata, więc czy tego chcesz czy
nie i tak będziesz zdana na mnie od czasu do czasu - mruknął, spoglądając na
nią zadziornie.
Nie musiał jej
tego mówić, gdyż akurat o tym fenomenie zdawała sobie doskonale sprawę. Nie
zamierzała robić błędu i zaprzestać kolegować się z Ino, tylko i wyłącznie
dlatego, że jej chłopak był z rodziny, której tak bardzo nienawidziła. W końcu
to ona ma z nimi problem a nie Yamanaka. Jednak perspektywa spędzenia czasu z
karookim, nie była zadawalająca. - Mam nadzieję, że takie okazje, będą
przydażać nam się bardzo rzadko - odparła, splatując dłonie na klatce
piersiowej. - A teraz jeśli możesz daj mi skorzystać z łazienki, bo jak sam stwierdziłeś
przyszłam tu za potrzebą.
Sasuke przeczasał
dłonią wilgotne włosy, zamierzając wyjść z pomieszczenia, gdy niespodziewanie,
ktoś zapukał głośno do drzwi.
- Sasuke wyłaź
wreszcie! Muszę skorzystać z ubikacji! - mówił podniesionym głosem Itachi, nie
przestając dobijać się do drzwi.
Sakura słysząc
głos starszego z braci, zamarła w bezruchu i pytajacym spojrzeniem spoglądała w
plecy Sasuke, który tak jak ona stał jak słup soli. Nie wątpiła, że w tym
momencie myśleli o jednym i tym samym 'co powie Itachi widząc ich
zamkniętych w jednej łazience?'. Przełkneła głośno zalegającą w krtani
ślinę, chcąc by chłopak Ino poszedł sobie.
- Sasuke wiem, że
tam jesteś! - zaakcentował ostro. - Nie mów mi tylko, że postanowiłeś załatwić
swoje sprawy z brakiem dziewczyny akurat teraz, no proszę cię braciszku miej
trochę godności osobistej - debatował sam ze sobą.
Słysząc za plecami
chichotającą się studentkę, która najwyraźniej nie potrafiła się powstrzymać od
śmiechu po sprośnych komentarzach Itachiego, miał ochotę wyrwać mu język, bądź
też zawiązać go na supełek. Czasami zastanawiał się, czy Itachi chociaż raz nie
może powstrzymać swych głupkowatych tekstów.
- Możesz się
łaskawie zamknąć? - warknął wyraźnie poirytowany całą sytuacją. - Wyjde jak
wyjde - dopowiedział, mając nadzieję, że to przekona brata do odejścia. Jednak
jak to powiadają, nadzieja matką głupich.
- No to się
pośpiesz. Czekam - usłyszeli.
Sakura westchnęła
ciężko, domyślając się, że Itachi nie prędko odpuści. A ona sama też nie miała
zbyt dużo wolnego czasu, który mogłaby poświęcić na chowanie się w łazience,
przed bratem Sasuke. Przypuszczała, iż Ino najprawdopodobniej już chodzi
naburmuszona, że jej wycieczka na zaplecze zajmuje wieki.
- Wychodź -
mruknęła pod nosem, mając dość tej dziecinady. - To będzie tak samo
nieprzyjemna sytuacja dla ciebie jak i dla mnie, więc wyłaź - powiedziała
przypominając sobie nagle jak Ino zareagowała na wieść, że Sasuke odprowadził
ją do domu wczorajszego wieczoru. Ciekawiło ją jak teraz zareaguje, gdy dowie
się, że Itachi nakrył ich zamkniętych w łazience. Gorzej już być nie mogło
pomyślała błagając w myślach, by na tym skończyły się dzisiejsze niespodzianki.
- On mi żyć nie
da! - zaprotestował Sasuke oburzonym tonem, spogladając na nią przez ramie.
- A co mnie to obchodzi?
Wierz mi Ino jest dwa razy gorsza niż twój brat! A ja muszę skorzystać z
toalety i wreszcie wrócić do pracy! - zaargumentowała, spoglądając hardo w jego
kare tęczówki.
Sasuke obrócił się
do niej pełnym ciałem. - Przestań...
- Ej braciszku z
kim ty tam rozmawiasz? - wtrącił zaciekawiony Itachi. - Mam dziwne wrażenie, że
słyszałem Sakurę, której Ino uporczywie wszędzie szuka od pięciu minut.
Zdenerwowana
różowowłosa przecisnęła się przez Sasuke, który próbował zatorować jej drogę i
odkluczyła, a następnie otworzyła drzwi, przed którymi stał zdziwiony starszy z
braci Uchiha.
- A teraz daj mi
skorzystać z łazienki, bo muszę jak najszybciej wrócić do pracy - powiedziała
Haruno, wskazując Sasuke wyjście z małego pomieszczenia. - A ty poczekaj dwie
minuty - dodała, spoglądając na Itachiego, który przytaknął w zdumieniu.
Student prawa
wyszedł z łazienki, klnąc pod nosem na różowowłosą, która właśnie zamknęła za
nim drzwi.
- Ani słowa -
syknął do brata, któremu już cisnęły się na język liczne komentarza. - Nic nie
widziałeś. Nic nie słyszałeś - wycedził przez zaciśnięte zęby.
Itachi jednak nie
przejęty argumentami brata, nie potrafił powstrzymać się od powiedzenia kilku
słów od siebie. Objął Sasuke zaczepnie ramieniem, mówiąc z rozbawieniem - Oj
nie denerwuj się braciuszku, widzę jedynie, że wziąłeś sobie moje wcześniejsze
słowa do serca.
- Przymknij się -
warknął, ściągając dłoń brata ze swego ramienia.
- Sakura...
- Sakura słyszy
was głośno i wyraźnie! - krzyknęła zza cienkich drzwi Haruno, wtrącając się w
konwersację braci, której nie była pewna czy chce do końca usłyszeć. Zwłaszcza,
że była na jej temat.
Po wyjściu z
łazienki na zewnątrz stał tylko Itachi za potrzebą, a ona sama czym prędzej
wróciła do kawiarni, chcąc jak najszybciej powrócić do pracy. Ignorowała
pytające spojrzenia Ino, które wręcz domagały się dowiedzieć, gdzie zniknęła na
dobre kilkanaście minut. Uratował ją jednak fakt, iż z każdą chwilą lokal coraz
bardziej się zapełniał. Z kawiarnią zapełnionym po raz kolejny niemal do pełna,
godziny pracy zleciały dziewczynom w zastraszająco szybkim tempie. Ku
niezadowoleniu Sakury, bracia Uchiha cały ten czas przesiedzieli przy stoliku,
pogrążeni w rozmowie. Ino natomiast od momentu, w którym dowiedziała się od
Itachiego, że została nakryta zamknięta z Sasuke w łazience, tak jak się
spodziewała nie dawała jej żyć. W wolnej chwili, bądź też, gdy mijały się
pomiędzy klientami pytała ją jakim cudem znalazła się w tej cholernie łazience
razem z obiektem westchnięć większości dziewczyn na uniwersytecie. Sakura, jak
to Sakura pozostawała głucha na jej pytania, nie chcąc kolejnej sceny w
kawiarni, zwłaszcza, że czuła na sobie badawczy wzrok dwóch braci. Gdy wreszcie
lokal zaczął się w znacznym tempie przerzadzać, co oznaczało, iż za kilka chwil
zostanie on zamknięty, to Sakura podeszła pierwsza do przyjaciółki.
- Oni tu na ciebie
czekają? - spytała, nie mając pojęcia czy powinna ich wyprosić tak, jak to
wczoraj uczyniły ze znajomymi Sasuke.
Wątły uśmiech
zawitał na twarzy blondynki. - Oni tu czekają na nas - odpowiedziała niepewnie,
poprawiając przy okazji kucyka w jakiego miała spięte długi, blond włosy.
Sakura zamrugała
kilka raz, mając nadzieję, że Ino zaraz poprawi się i powie, że jedynie
żartowała. Jednak jej przyjaciółka tego nie zrobiła, stała uważnie przyglądając
się reakcji różowowłosej, czekając aż ta wreszcie coś powie.
Studentka medycyny
odstawiła pustą tace na bok, a następnie położyła dłonie na swych biodrach. -
Powiedz, że żartujesz - mruknęła pod nosem.
Yamanaka
przygryzła dolną wargę i potrząsła przecząco głową. Sakura widząc jej niemą
odpowiedź, westchnęła ciężko przymykając powieki na kilka sekund.
- Jak to czekają
na nas? - dopytywała z złością, wyraźnie naciskając na ostatnie słowo.
- Pamiętasz jak
obiecałaś mi w wymyśleniu i zrobieniu tego reportażu? - spytała, bawiąc się
końcówkami swych włosów.
Sakura spojrzała
na nią pobłażliwym wzrokiem, mając dziwne przeczucie, że to, co zaraz usłyszy
wcale jej się nie spodoba. - Tak - odparła na zadane przez Yamanakę pytanie.
- Itachi także
zaproponował pomoc, przy okazji wciągając we wszystko Sasuke, twierdząc, że
powinien inaczej zagospodarować swój wolny czas, niż tylko jeździć na motorze i
pić piwo wieczorami - wyjaśniła nieco zażenowana.
Miała ochotę ją
rozszarpać na drobne kawałeczki, a zwłoki wrzucić do Konohańskiej rzeki, która
przepływała przez park na obrzerzach miasta. Była na nią wściekła. Najpierw
została zmuszona do brania udziału w szantażu, który już zrujnował jej dwa dni.
Dzisiaj dowiaduje się, że chłopakiem jej najlepszej przyjaciółki jest także
Uchiha. A na domiar złego, teraz zostaje postawiona przed faktem dokonanym, że
wieczór także spędzi w towarzystwie osób ze znienawidzonej rodziny. Choć, tak
jak wspomniała wcześniej, Itachi nie wydawał się taki zły. Jednak czas pokaże
jaki jest w rzeczywistości.
- Pół godziny, nie
dłużej - wycedziła, chcąc opanować złość jaka gnieździła się w jej ciele.
Obiecała Ino pomoc i nie zamierzała cofać danego słowa, aczkolwiek miała
zupełnie inne plany na wieczór. Jednak miała ogromną nadzieję, że w ciągu tej
pół godziny dojdą w czwórke do porozumienia odnośnie tematu reportażu. Od
czegoś w końcu trzeba zacząć. - Ale następnym razem, chcę wiedzieć wcześniej o
takiej akcji - mruknęła niezadowolona, a następnie ponownie chwyciła za tacę i
zajęła się zbieraniem brudnych szklanek z pustych stołów.
Pietnaście minut później, lokal był
niemalże pusty, nie licząc dwóch ekspedientek i braci Uchiha, którzy wytrwale na
nie czekali. Fan szybkiej jazdy był coraz mniej zadowolony niespodziewanym
pomysłem brata. Miał o wiele ciekawsze zajęcia, ale nie, Itachi kilkoma słowami
musiał zmienić wszystkie jego plany, przemieniając tym samym poprzednie w
proch. Chociaż, musiał przyznać, że drażnienie Haruno przez jeszcze jakiś czas,
jak najbardziej mu odpowiadało. Z kącikim ust uniesionym wysoko, spoglądał jak
wraz z dziewczyną brata, zaczynają iść w ich stronę. Widział wyraźne
rozdrażnienie na jej twarzy, które świadczyło, że dopiero niedawno dowiedziała
się o owym spotkaniu. Niespodziewanie burknęła ostrą obelgę pod nosem,
najwyraźniej orientując się, że będzie jej dane usiąść przy studencie prawa,
który samą swą obecnością działał jej na nerwy.
Markotna Sakura, usiadła przy Sasuke,
natomiast Ino zajęła miejsce tuż przy swoim chłopaku.
- Dzięki, że
chcecie mi pomóc - powiedziała rozradowana blondynka. - Asuma, kiedyś mnie
wykończy psychnicznie - mruknęła splatając ramiona na klatce piersiowej. - Ale
nie ma czasu, Sakura się śpieszy - dopowiedziała spoglądając czule na
przyjaciółkę z nadzieją, że jej złość zaraz zniknie.
Sasuke prychnął pod nosem.
- Coś ci nie
odpowiada? - warknęła Haruno, spoglądając na niego karcąco.
- Czekałem tyle
czasu, by dowiedzieć się, że hrabina nie ma czasu? Wiesz, co w tym czasie
mogłem zrobić? - spytał rozdrażniony.
Mało przejęta zachowaniem bruneta
Sakura, oparła twarz na dłoni i spojrzała w je kare tęczówki. - Niech zgadnę,
zamierzałeś albo szarżować na swym motorze po ulicach Konohy, albo chciałeś ze
swoimi koleżkami wyrwać jakąś laskę na noc, mam rację? - spytała z brwią
uniesioną wysoko. - A ja mam randkę, z której nie mogę zrezygnować. Wierzę, że
w przeciągu pół godziny dojdziemy do porozumienia w sprawie tematu reportażu
Ino - skwitowała, widząc jak fikcyjna para zaczyna wychodzić z uszu młodszego z
braci.
- Spokojnie -
wtrącił Itachi, wyprzedzając brata, który już zamierzał powiedzieć różowowłosej
ostrą ripostę. - W końcu cztery głowy to nie dwie, zaraz coś wymyślimy. Macie
jakieś propozycję? - spytał spokojnie, spoglądając na trójkę siedzącą przy
stole.
Ino napowietrzyła
poliki. W jej głowie jakiś czas temu zrodził się pomysł na reportaż, ale nie
miała pojęcia jak na tą propozycję zareaguje jej przyjaciółka. Kątem oka
zerknęła na nią, jednak jej wściekły wzrok był wbity w kruczowłosego, który
spoglądał na Haruno z równą złością.
- Mam jeden pomysł
- powiedziała Yamanaka, wreszcie przerywając długą cisze. - Ale jeśli on ci się
nie spodoba Sakuro, nie musimy go robić.
Zdziwiona
różowowłosa spojrzała na przyjaciółkę a jej wyraz twarzy zelżał. - Mów -
powiedziała spokojnie, chcąc jak najszybciej usłyszeć jej propozycję.
Ino wzięła głęboki
wdech. Wiedziała, że szanse, iż Sakura zgodzi się na to, były nikłe. Ale
spróbować chociaż trzeba. - Chodzi o taniec. Zawsze byłaś w nim dobra i nadal
jesteś. Dlatego pomyślałam, że może byśmy zrobili jakiś reportaż dokumentalny o
tym jak tańczyłaś, w końcu...
- Nie - wtrąciła
srogo Sakura, przerywając w połowie wypowiedź Yamanaki. - Wiem, co chcesz
powiedzieć i pomimo iż obiecałam ci pomóc w reportażu, to na tą propozycję nie
mogę się zgodzić - powiedziała, tym razem o wiele spokojniej, lustrując ją z
czułym uśmiechem na twarzy.
Yamanaka
przytaknęła, dobrze rozumiejąc powody dla których odmówiła. - Tak też myślałam,
ale zawsze mogłam spróbować - odparła uśmiechając się wesoło do Sakury.
- Nie rozumiem. -
powiedział niespodziewanie Sasuke. - Tańczyłaś, niby byłaś w tym dobra, to
czemu nie chcesz pomóc przyjaciółce? - spytał, spoglądając kątem oka na Haruno.
- Nie twój interes
- wtrąciła hardo Ino. - Nie chce to nie musi, zmuszać jej nie będę i tak
przeczuwałam, że odmówi.
- Skoro jesteś
taki cierpki, to może zrobimy reportaż o nabuzowanym studencie, który jest
zagrożeniem dla wszystkich pieszych i rowerzystów? - fuknęła Sakura, splątając
ramiona na klatce piersiowej.
- Wole propozycję
Ino - odparł zadziornie.
- Cisza! - wtrącił
rozgoryczony Itachi. - Mam lepszy pomysł - powiedział zerkając srogo na brata i
różówowłosą, którzy wreszcie zaprzestali swoich docinek i zwrócili całą swą
uwage na niego. - Pomysł z
reportażem dokumentalnym jest dobry - stwierdził, przyznając swojej dziewczynie
rację. - Ale skoro Sakura nie chce tworzyć reportażu o sobie i wcale jej się
nie dziwie, to co ty na to braciszku, aby wykorzystać to, co powiedziałeś mi
wcześniej? - spytał spoglądając z zaciekawieniem na brata.
Sasuke spoglądał na brata przez chwilę
jak na idiotę.
- Chcesz wykorzystać
do reportażu mój wtorkowy wykład? - zapytał niedowierzając.
Itachi przytaknął. - To jest dobry
temat i na topie.
- Jaki temat? -
spytały równoczesnie studentki.
Starszy z braci,
odchrząknął głośno jakby przygotowywał się do długiej przemowy, a następnie
powiedział: - Karygodne wykorzystywanie prawa: niesprawiedliwe sprawy sądowe.
Sakura parsknęła
śmiechem.
- No, lepiej to
już nie mogło być - mruknęła z rozbawieniem pod nosem.
Ino z obawą
spojrzała na przyjaciółke, wiedząc, iż Itachi właśnie wkroczył na
niebezpiecznie zaminowany teren. Co jak co, ale jego propozycja była dla Sakury
dwa razy gorsza, niż jej. Nie było mowy by różowowłosa zgodziła się pomagać
przy reportażu.
- Ponoć wykładowcy
Sasuke mają ciekawą sprawę, która właśnie podlega pod kryterium
“niesprawiedliwej” - dopowiedział zadowolony z siebie Itachi.
- Jak ciekawa to
jeszcze nie wiadomo, oni lubią koloryzować trochę, zwłaszcza, że to ostatni
wykład przed sesją - mruknął Sasuke.
- Czyli mielibyśmy
wszystko postawić na jedną karte? - spytała Yamanaka. W końcu jeśli wykład nie
okaże się wystarczająco ciekawy, cały jej reportaż może szlag strzelić. Kątem
oka obserwowała Sakurę, która po swojej krótkiej salwie śmiechu nie odezwała
się już słowem, jakby cały czas biła się z własnymi myślami.
- Spokojnie Ino,
mam wiarę w wykładowców Sasuke. To jak braciszku, załatwisz tym dwóm paniom
wejście na wtorkowy wykład? - spytał spokojnie, zerkając na blondynkę, która
całą swą uwagę miała zwróconą na różowowłosej przyjaciółce.
- Nie wydaje mi
się by to był jakiś wielki problem - stwierdził Sasuke, wzruszając przy tym
ramionami.
- Wszyscy się
zgadzają? - zapytał Itachi, zerkając na studentki, które milczały.
Ino wzięła głęboki
wdech. - Nie są...
- Tak, to dobry
pomysł na reportaż dla Ino. Napewno dostanie nawyjższą ocenę - wtrąciła
spokojnie Sakura, a w jej głosie można było usłyszeć nutkę ekscytacji.
Brwi blondynki
zmarszczyły się, a jej lazurowe tęczówki wpatrywały się w zaciekawieniem na
przyjaciółke.
- A więc wszystko
ustalone. Sakura może iść na swoją randkę, a my na piwo. Ja stawiam -
stwierdził Itachi, wstając od stołu i obdarowując uśmiechem studentów nadal
siedzących przy stoliku.
Sakura cały czas
widziała jak Ino spogląda na nią w niezrozumiały sposób. Wiedziała, że jej
wypowiedź jak najbardziej ją zaskoczyła, zresztą ona także była zdziwiona
własnymi słowami. Z drugiej strony, obiecała przyjaciółce pomoc i tak długo jak
żaden aspekt jej życia nie będzie poruszony w reportażu, jest w stanie zrobić
dla niej wszystko. Nawet uczestniczyć przez godzinę na wykładzie z prawa.
Obietnica to obietnica. Jutro, gdy będą same, wytłumaczy jej wszystko na
spokojnie, teraz jednak to nie była odpowiednia pora. Przy okazji może Ino
łaskawie jej wytłumaczy, jakim cudem wcześniej nie powiedziała jej z kim
chodzi. Wstała od stolika i podeszła do lady, gdzie wcześniej rzuciła torebkę,
wyciągając kluczyki do zapięcia od roweru zaczęła kierować się ku wyjściu.
- To ja już będę
szła - powiedziała spokojnie, machając przy okazji do Ino.
- Ej, Sakura, czekaj! - zatrzymał ją
podniesiony głos Itachi.
Odwróciła się
na pięcie, spoglądając ze zdziwieniem na starszego z braci. Musiała przyznać,
że jeśli to Sasuke by ją zawołał, wyszłaby z kawiarni trzaskając mocno za sobą
drzwiami. Tak samo jak to było, gdy Ino ich sobie przedstawiła. Uniosła brwi do
góry, czekając aż Itachi wytłumaczy dlaczego ją zatrzymał.
- Później przekażę Ino wejściówki na
koncert, dla niej i dla ciebie. Mam nadzieję, że
potowarzyszysz jej, gdy ja będe na scenie - powiedział obejmując czule
ramieniem Yamanakę.
Musiała przyznać,
że tego się nie spodziewała. - Masz zespół? - spytała zdziwiona.
- A no jakoś tak
wyszło. Z kilkoma kumplami gramy, niedługo nawet płytę wydajemy - wyjaśnił
rozradowany, wyraźnie będąc zadowolonym z własnych osiągnięć. - A tak w ogóle,
to co ci się stało w nogę? - spytał z uniesioną brwią. Już wcześniej dostrzegł,
że kuleje na prawą nogę, jednak nic nie mówił, gdyż sądził, iż zruga go przy
klientach tak samo jak Sasuke, gdy ten przeszkadzał jej w pracy.
Kącik ust Haruno
uniósł się delikatnie, a następnie posłała zadziorne spojrzenie młodszemu bratu
Itachiego, który spoglądał się na nią chłodno. Wiedziała, że Sasuke zaczyna się
zastanawiać, czy czasami nie strzeli jej zaraz bardzo głupi pomysł do głowy i
czy nie powie Itachiemu o całym wczorajszym zajściu.
- Spadłam z roweru
- odpowiedziała spokojnie, wznawiając swój krok do wyjścia. - To do jutra Ino -
dopowiedziała opuszczając kawiarnie.
Gdy odpinąła
rower, widziała przez duże okno jak Itachi jeszcze o czymś rozmawia z bratem.
Nie czekając jednak na dalszy rozwój sytuacji, wsiadła na rower i zaczęła
pedałować w stronę siłowni, która była jej dzisiejszą randką.
Od autorki: Hmm... prawdę mówiąc nie podoba mi się to >.<' Zresztą od poprzedniego tygodnia jakoś tak mam, że nic co napisze nie przypada mi do gustu >.<' Chyba wyjątkiem jest ta jednopartówką nad którą cały czas pracuje i która powinna ukazać się pod koniec miesiąca ;) Jutro spróbuje zrobić jeszcze jedno podejście do rozdziału 8 na nfof, jeśli nie wyjdzie biorę się za bonds ;)
Ludzie jak ja was kocham, nawet tego nie wiecie *____* Dziękuje za te wszystkie wejścia, obserwatorów i komentarze *___*
Obiecuję że następny rozdział postaram się napisać o wiele lepszy niż ten!
Sayounara! ;*
Ludzie jak ja was kocham, nawet tego nie wiecie *____* Dziękuje za te wszystkie wejścia, obserwatorów i komentarze *___*
Obiecuję że następny rozdział postaram się napisać o wiele lepszy niż ten!
Sayounara! ;*
A mi się podoba :D uważam, że to bardzo dobry rozdział :D ach, te komentarze Itachiego :D chcę takich więcej :D a ta akcja w kawiarni w końcowej fazie, nie mogła zakończyć się lepiej, oj Sakura i Sasuke przyłapani na dwuznacznej sytuacji przez Itachiego (który pewnie pomyślał swoje :D)muszą na siebie uważać, bo ludzie zaczną plotkować :D Jestem bardzo ciekawa, co z tym tańcem Sakury... hm :) a i coś czuję, że zapowiada się naprawdę ciekawa akcja dotycząca "Karygodne wykorzystywanie prawa: niesprawiedliwe sprawy sądowe." aż się nie mogę doczekać rozwinięcia tego tematu :) pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuńOj tak Itas musiał pomyśleć swoje ;D Jeśli chodzi o taniec Sakury, to niedługo uchylę rąbka tajemnicy, ale nie wszystko ;)I tak masz rację, z wykładem wiąże się pewna akcja ;) A komentarze Itachiego, jeszcze będą nieraz się powtarzać ;]
UsuńCałkiem zgrabny rozdział. Nawinęło się parę literówek i chyba raz czy dwa ortografy, ale nie jest źle.
OdpowiedzUsuńCo do treści - nie ma zaskoczenia w ich relacji, ale przynajmniej zostało ustalone, że Sakura wybiera opcję a, zaś motyw z wykładem z prawa może wyjść całkiem... interesująco. :)
Pozdrawiam. :)
I właśnie dlatego mam dziwne uczucia co do tego rozdziału - bo nie ma żadnego zaskoczenia ;D I mało opisów jest >.<' Oj muszę wziąść się za siebie przy następnym rozdziale ;D
UsuńJej! Nawet nie wiesz jak się ucieszyłam na widok nowego rozdziału :D Ah, szkoda, że krótki. Powiem Ci szczerze, że jestem osobą nad wyraz leniwą, dlatego nigdy mi się nie chce czytać długich rozdziałów, ale... naprawdę z ogromną przyjemnością przeczytałabym od Ciebie jeszcze dłuższe niż nam zaserwowałaś :) Być może mi się tak szybko czytało, bo masz naprawdę lekką rękę do pisania i płynny styl?
OdpowiedzUsuńChyba w następnym rozdziale dowiemy się co ona takiego będzie robić w tej siłowni? Jestem naprawdę ciekawa. Charakter Itachi'ego mnie zaskoczył- spodziewałam się opanowanego, spokojnego, inteligentnie wyrażającego się, a tu się okazuje, że jest kompletnym przeciwieństwie moich wyobrażeń:D
Sytuacja w łazience była świetna ^w^ Uwielbiam takie momenty, jestem pewna, że będzie ich więcej:D!
Chciałabym zwrócić uwagę na jeden, rażący błąd: "kłucąc".
Życzę wspaniałej weny i pozdrawiam serdecznie ^___^
Ooo dłuższy rozdział? Hmm... mam ogromną nadzieję że nastęny wyjdzie mi owiele dłuższy ;)
UsuńTak, co nieco o siłowni będzie ujawnione w następnym rozdziale ;)
Hmm... nie no Iś jeszcze będzie opanowany i spokojn ale raczej inteligentnie nie będzie się wyrażał haha XDDD
Dziękuje za uwagę! Błąd już poprawiony! ;)
Powiedz mi, czemu ja Cię nie przycisnęłam? No czeeemu...? A miałam taką ochotę napisać: Dopisz coś jeszcze.
UsuńAle nie! Już wystarczająco mi marudziłaś, że Ci się nie podoba rozdział... ;/
Następnym razem nie ma zmiłuj, czy Ci się podoba, czy nie będę nalegać!
Angie
Heh... a wiesz że chciałam jeszcze na końcu dodać co nieco o tej siłowni? Ale ze mnie leń wczoraj był ;D
UsuńTak, następnym razem dawaj kopa w dupę Mikulinie niech się poprawi z długością ;D
Sis, histeryzujesz :P Rozdział nie był taki zły, jak Ci się wydaje :) Wręcz przeciwnie :) Cały epizod dział się w kawiarni. Fajnie, bo nie trzeba było się skupiać nad innymi miejscami :P Aww... ! Wiedziałam, że Sakura wejdzie do toalety i zastanie tam Saska *___* i jak to zwykle bywa, ktoś musiał się napatoczyć :D Padło na Itaśka, który dostał dużą rolę tym razem :D Sakura zawarła ugodę z Saskiem. Wybrała opcję A ( przysługa gdy będzie jej potrzebowała ) Ciekawa jestem jaka ona będzie. Mam przeczucie, że tak szybko nam tego nie ujawnisz ale myślę, że będzie miało to coś wspólnego z jej apelacją i nadchodzącą kolejną rozprawą ale to tylko moje gdybanie :P Mina Itasia, gdy zobaczył tych dwoje w jednej toalecie - bezcenna xD xD Nasze gołąbki drą koty dalej xD Nie zważają na towarzystwo. Uwielbiam taką wersję Sakury i Saska :D ODLOT !!! No tak... Itaś nie mógł wpaść na gorszy pomysł dotyczący tematu reportażu Ino. Dlaczego mam wrażenie, że wykład na który pójdzie Sakura, będzie dotyczyła jej ? Już widzę, jak wściekła wychodzi z sali ^^" Ciekawe czy choć trochę mam racji :P No nic Sis, kończę i czekam na bonds albo nfof :P Dla uspokojenia, już myślę o cd na losy :D Buziaki Sis :***********
OdpowiedzUsuńSis wcale nie histeryzuje! Po prostu mi się nie podoba >.<' A ty dobrze wiesz jak to jest gdy nie podoba ci się to co napiszesz ;P Co do reszty sis, to i ciepło i zimno ;P Bonds i Nfof powiadasz... ;D jutro spróbuje się coś ogarnąć ;)
UsuńW końcu się doczekałam. ( : Rozdział wyszedł Ci naprawdę dobrze, więc nie wiem czego Ty od niego chcesz. Kocham Twojego Itaśa. Świetnie go przedstawiłaś. Jest taki inny, niż zazwyczaj blogerki go przedstawiają. Te jego teksty są po prostu genialne i chcę ich więcej. No nic, czekam na kolejny rozdział. Mam nadzieję, że już niedługo się pojawi. Życzę Ci również dużo weny i czasu do pisania.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Ah... bo nieco inaczej wyobrażałam sobie ten rozdział, może dlatego mi się nie podoba? ;D Postaram się w przyszłym tygodniu napisać piąty rozdział ;)
UsuńWłaśnie też jestem ciekawa co Sakura planuje zrobić z siłownią, bo na pewno nie to o czym wspominała Tsunade :)
OdpowiedzUsuńCzyżby sprawa przedstawiona na wykładzie będzie sprawą Sakury ? :> Nawet jeśli to oczywiste i tak jestem ciekawa jak będą się zachowywać Sakura i Ino ( o ile trafiłam ^^ )
Może i ten rozdział był krótki, lecz kocham go za to jak w nim przedstawiłaś Itachi'ego i jego relacje z Sasuke <3 <3 Bardzo mało jest blogów, które wykreowały takiego zajebistego Itachi'ego, jakiego ty stworzyłaś :) :) Dziękuję ci za to bardzo xD xD
Dodaję z wielką przyjemnością Twojego bloga do obserwowanych ^^
Pozdrawiam i życzę dużo weny :* Nie mogę się już doczekać kolejnego rozdziału :D
Wydaje mi się że co nieco wyjawie na temat siłowni w przyszłym rozdziale, jak nie całość ;)
UsuńZobaczę jak będzie mi się pisało ;)
No jest to rzecz oczywista, jednak postaram się tą całą akcje rozwinąć tak by nie była aż tak oczysita ]:-> <-- O.o nie wiem czy to zdanie ma jakiś sens, ale dobra XD
Oj tak Itaś ma swoje 'chore' poczucie humoru ;DDD
strasznie mi sie podoba ten blog, naprawde taka historia z zycia :D
OdpowiedzUsuńBoskie czekam na wiecej :)))
Kate
Dziękuje ;)
UsuńA kolejny rozdział postaram się napisać i opublikować w przyszłym tygodniu ;)
Tobie się nie podoba, a ja jestem jak najbardziej zadowolona! Tylko kobieto zacznij odkrywać nam tajemnicę nienawiści do Uchiha! :D
OdpowiedzUsuńP.S. Czekam na jednopartówkę. Coś czuję, ze spod Twojego "pióra" będzie ona jedną z najlepszych jakie przeczytałam! :*
I chyba dobrze myślisz :D Czytając bohomazy Mikuśki nie można nic innego powiedzieć niż: wow.
UsuńAngie.
Waru! Spokojnie tajemnice co do nienawiście do Uchihów niedługo pomału zaczną być rozwiązywane... ;) Będziemy robić tak krok, po kroczku ;D Ale w między czasie mam przygotowane jeszcze kilka niezłych akcji ]:->
UsuńA jeśli chodzi o jednopartówkę, to dzisiaj jednak postanowiłam spędzić cały dzień na nią, gdyż chce ją wreszcie skończyć ;D A dopiero w połowie jestem gdzieś ;D Ale z opinią poczekajmy na później ;)
Angie! Ty także poczekaj z opinią do później, nawet jeśli znasz jej treść ;P
Czemu nie jesteś zadowolona? Ze strony technicznej co prawda mogłabym się doczepić do kilku literówek czy innych pierdół, ale to wszystko! Za to fabuła, ta akcja - mistrz! Znowu uśmiałam się jak głupia xd Już uwielbiam Twoją wersję Itachiego i jego docinki skierowane w stronę brata <3 I coś czuję, że Sakura też go bardzo polubi, mimo że jest Uchiha, bo będzie miała kompana w dokuczaniu Sasuke xd Oooo tak, już to widzę oczami wyobraźni i chichram!
OdpowiedzUsuńOgólnie scena w kibelku była epicka xd Nie dość, że łazienka malutka, że aż Sakurze libido skoczyło, to jeszcze Sasuke był bez koszulki *.* Ale na tekście Itachiego, że Sasuke najwyraźniej się dostosował do jego słów (czyt. szybki seksik) padłam. Tak, ta sytuacja z pewnością wyglądała dwuznacznie! I ja osobiście spaliłabym buraka na miejscu Sakury, ale ona na szczęście jest zadziorną, twardą babką, więc sprawnie wywaliła obu Uchiha i zrobiła spokojnie siusiu xd
No i znowu taniec i sprawa sądowa. Coś za dużo wokół tego się kręci i coraz bardziej się przekonuję, że te dwie rzeczy muszą mieć ze sobą coś wspólnego ;] Bo niby czemu Sakura miałaby przerwać tańczyć, skoro byłą w tym podobno taka dobra? Te dwie sprawy muszą się przeplatać! A! Bo i tak coś mam przeczcie, że ten wykład będzie właśnie o sprawie Haruno, o! Mam rację, maaaaam? ;>
No i koncert! Oj, Sakura na pewno się szybko od Sasuke nie odczepi xd
Pozdrawiam i WENY! :)
Szczerze? Też mi się wydaje że ku swojemu niezadowoleniu Sakura go polubi ;D
UsuńTak, te dwie rzeczy są w pewnym sensie ze sobą powiązane, ale nie do końca ;)
Ehhh... o dziwo wszyscy zgadli co do tego wykładu ;D Ale tak, masz rację ;)
Hahaha xDD No cóż Sasuke już samemu sobie obiecał że prędko od niej się nie odczepi ;D
Tobie to chyba na prawdę trudno dogodzic, skoro tak świetny rozdział ci się nie podoba *.* Ja poproszę parę zdań o tym co Ci się w nim nie podoba, bo przecież jest świetny w każdym calu, jak dla mnie, a tak swoją drogą to komentarzy masz tu tyle, że śmię sądzić, że nie tylko mnie tak zauroczył.^^
OdpowiedzUsuńTeksty Itachiego powalają na kolana, jeeenooo ja chcę takiego zboczuszkowego brata! ;pp
Ogólnie to samo zapoznanie się Sakury ze starszym Uchihą było mega, choćby rycerz na białym rumaku - rzecz jasna z zawieszką "chodzę z twoją przyjaciółką, więc łapki przy sobie" - nie ma to jak uratować damę z opresji, czyż nie ? ;p
eemm .. co było później?... A dobra już wiem! Scena w łazience.. mistrzowska! xd taka.. taka.. Taka śmieszna, jajcarna, na maksa głupia i patrząc na to ze strony Itachiego to też zboczona, nawet bardzo (^^) ale to tylko ze strony Itachiego. ;pp Wiedziałam, że ktoś tam w tedy przyjdzie do tej łazienka *.*
Taniec, rozprawa w sądzie, taniec, rozprawa w sądzie. Coś się tu powtarza.. czyli robi się ciekawie xd
No i nadszedł czas na moje domysły, ale z tego co zdążyłam zauważyć to całkiem dużo osób myśli podobnie jak ja. Czyżby wykład miał być właśnie związany ze sprawą Sakury? ;pp
NO to chyba na tyle w tym temacie, a tak wgl. to HEJ! dopiero teraz się zorientowałam, że czytam jedynie dwa twoje blogi, a tu patrzę i ich jest ho ho i jeszcze więcej.. Więc cóż, nawet dobrze się składa, bo nie mam co czytać za bardzo, a wena uleciała ze mnie już kompletnie. Tak więc biorę się za czytanie pozostałych opowiadań. ;]
Buziaki ; ****
Mało opisów! I dialogi taki średnie XDDD <-- To mi się nie podoba ;D
UsuńEhh... wierz mi! Też chce brata! xD Ale dupa, mam młodszą siostrę i muszę się tym zadowolić ;D
Oj tak ze strony Itachiego, ta scena była mega zboczona ;D
Tak, masz rację wykład będzie związany ze sprawą Sakury ;) W końcu jej nowym adwokatem jest Yamato i Kakashi, którego notabene jeszcze nie poznaała ;D
Ehhh... ja bym wolała coś u ciebie poczytać nowego ;D Ale skoro wena uleciała, to nie pozostaje mi nic innego jak modlić się by do ciebie jak najszybciej powróciła *___*
Ohayo!
OdpowiedzUsuńNie mam pojęcia, dlaczego narzekasz na rozdział, był na prawdę świetny.
Prawdopodobnie już wspominałam, że nie przepadam za różowowłosą Sakurą, jednak w twoim opowiadaniu wyjątkowo bardzo ją polubiłam. Nawet myślę, że na ten moment jest moją faworytką. Świetnie ją opisujesz i dałaś jej charakterek, nie jest dziewczyną jaką przedstawia ją anime, za co masz wieelkiego plusa. :)
Błędów jako takich chyba nie zauważyłam, co raz tylko jakaś zjedzona literka, ale żeby tak coś bardziej mi się w oczy rzuciło to nie. Prawdę mówiąc bardzo wczułam się w tekst czytając. ;D
Chociaż tak teraz pomyślałam, że jednak Sakura jest drugą z kolei ulubioną postacią w twoim opowiadaniu. Pierwsze miejsce bezkonkurencyjnie zajmuje Itachi! :3 Uwielbiam jego charakter i co najważniejsze te wszystkie dwuznaczne teksty. I jak go tu nie kochać? Tylko pozazdrościć Ino. ;P
Wydawałoby się, że Sakura może mieć wreszcie święty spokój z Sasuke, ale jednak los cały czas stawia ich sobie na drodze. Bardzo podobał mi się fragment, kiedy zostali sami w łazience i jeszcze ten Itachi! Dziewczyno, ty to masz łeb!
Ale pojawiło się również sporo tajemnic, chociażby nienawiść do klanu Uchiha czy sprawa tańca Sakury. Liczę, że niedługo uchylisz rąbka tajemnicy, bo na razie nawet moja wyobraźnia nie ma za dobrego punktu wyjścia.
Tak więc czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział, niech wena cię nie opuszcza.
Pozdrawiam serdecznie. ;*
Haha ;D Widzę że Itaśka to wszyscy polubili ;D A zwłaszcza jego dziwne poczucie humoru XD
UsuńHmm... pewnie coś zacznę wyjaśnić od momentu wykładu... ale wierz mi, zanim to nastąpi mam jeszcze kilka ciekawych sytuacji w zanadrzu muahaha ]:->
Oj weny ostatnio mam dużo, aż za dużo można powiedzieć ;)
No, no. Masz sie z czego cieszyć dziewczyno :) Tylko nie podoba mi sie jedna rzecz: mianowicie, że nie doceniasz samej siebie. Przecież pisanie jest CO NAJMNIEJ Twoim hobby, więc czerp z tego radość, bo tylko prawdziwe pisarki, mogą korzystać z tego :)
OdpowiedzUsuńA komentarz do rozdziału tylko jeden: +.+ cudoooo
Pozdrawiam serdecznie
Mystery
Tak pisanie to moje ogromne hobby, ale czasami u mnie akurat to nie jest aż tak często, zdarza się że dany rozdział w ogóle ci się nie podoba ;) Ale widząc te wszystkie pozytywne komentarze, nie mam co się zamartwiać już dłużej ;)
UsuńDziękuje ;)
Mogłabym czytać, czytać i czytać, uwielbiam momenty gdy SasuSaku wpadają na siebie przypadkiem lub niekoniecznie przypadkiem :D
OdpowiedzUsuńNigdy bym nie przypuszczała, że Sakura polubi kogoś od Uchihów a tu prosze xD a poza tym mi rozdział się podobał, jak widzę nie tylko mi więc nie narzekaj! ;)
Czekam na ciąg dalszy pozdrawiam :*
Tak, tak... już nie narzekam ;D Za to mam banana na ustach ;D
UsuńOj to jeszcze naczytasz się takich momentów ;D
Wybacz, że tak późno, ale ostatnio w ogóle nie mam czasu uruchomić lapka. W rozdziale się zakochałam. Ale tak to jest, że gdy Tobie wydaje się coś być beznadziejnym, to w rzeczywistości innym się to podoba. :) U mnie i mojej przyjaciółki jest podobnie :) Jestem niezdrowo ciekawa co też takiego wymyśliłaś na kolejne rozdziały, ale spać nie daje mi Twoja jednopartówka. Tylko bez sneak-peaków, bo chyba uduszę! :D Świetnie łączysz ze sobą dialogi oraz genialnie zawiązujesz akcję. Gdzieś postawiłaś za dużo przecinków, a gdzieś wstawiłaś zły przypadek, ale to kwestia malutkich poprawek. Broń boże, nie bierz tego tak do siebie! To nie zmieniło mojego zdania na temat Twojego bloga - wciąż uważam, że jest niesamowity, jednak sama jestem zwolennikiem konstruktywnej krytyki, a więc delikatnie pokazuję, na co zwrócić uwagę. :) Pisz kolejny rozdział szybko, na NFOF i Bonds też już nie mogę się doczekać c.d. ale najbardziej czekam na partówkę! Buziaki i z okazji rozpoczętych wakacji życzę Ci udanego i twórczego (!) wypoczynku :*
OdpowiedzUsuńAhh... doczekałam się *___*
UsuńOj jednopartówka powiadasz? Nawet nie wierz jak bardzo chcę ją już opublikować, ale ona jest jeszcze niestety nie skończona ;D Ale jeszcze trochę ;) Dobrze! Będzie bez sneak-peaków ;D
Oj tam, oj tam ;D Ja też jestem zwolennikiem konstruktywnej krytyki więc luuuz ;D
Pisiam oj pisiam ;D Codziennie coś pisaim ;D
Ahh.. ja to wakację mam od końca Maja ;DD Ale dziękuje i wzajemnie! ;*
O matko, ten rozdział jest zdecydowanie najlepszy xD
OdpowiedzUsuńA Itachi jest taką wisienką na torcie - uwielbiam go! Przynajmniej nie robisz z niego nader spokojnego, poważnego buca, na którego w większości kreuje go więcej autorek, a ja za cholerę nie wiem po co =.=
Scena w łazience oczywiście podniosła mi.. Zrobiło mi się cieplej, ale to pozytywnie.. XD Oby więcej takich scen, a zwłaszcza pikanterii ^^
Uhoo, Sasek już zaczyna źle działać na Saku, podnosi jej libido xD Oby to też szło w drugą stronę xDD
Geez, nie mogę się doczekać, aż wyjaśnisz nam w końcu o co chodzi z tą nienawiścią do Uchihów >.< Przecież oni są tacy.. Sympatyczni ^^ Poza jednym wyjątkiem.. xD
No i czemu mam przeczucia, że na wykładzie stanie się coś niedobrego? ]:>
A na koncercie Sas powinien przypadkiem wpaść na Saku i ją pocałować.. LOL XD
Ohh, problemy Saku z Sasem się dopiero zaczynają, a ja już się boję co to będzie w następnych rozdziałach xD
Oczywiście czekam na następny z niecierpliwością ^^ Buziaki ;**
Oj tam na, ten najlepszy jeszcze przyjdzie czas ]:->
UsuńAż wierz mi mam kilka asów w rękawie ]:->
O pikanterie to ty nie musisz się bać! xDDD A zwłaszcza po naszych rozmawach ;DDD
Hmm... a wierz że chyba zacznę też pisać więcej wydarzeć z Saska POV, niech będzie nieco ciekawiej ;D
Tak, tak cala rodzinka Uchiha jest sympatyczna ale nie dla Saku xDDD
Ha! Wszyscy mają takie przeczucie ;D
Hahaha nie kissu na koncercie nie będzie, to już mogę ci powiedzieć ;DDD Za to wydarzy się coś zupełnie innego ;DDD
Hmm... chyba masz się czego bać ;DDD
Notka boska. hahaha niech Sakura dalej prowokuje Sasuke. :D czekam na nexta
OdpowiedzUsuńFajny rozdział. Kilka literówek, ale to nie szkodzi, każdemu się zdarza.
OdpowiedzUsuńMnie tam rozdział naprawdę zadowolił i z niecierpliwością czekam na kolejny! :D
Pozdrawiam i życzę dalszej weny ^^
Najbardziej rozwalił mnie chyba Itachi <3 No i to, że jet chłopakiem Ino :3
UsuńTak sobie weszłam na Twojego bloga, chciałam zerknąć na pierwszy rozdział i ewentualnie wpaść jutro, ale jak zaczęłam... To musiałam skończyć. Wpadłam bo uszy i teraz piszę Tobie komentarz z klejącymi się oczami.
OdpowiedzUsuńChyba nie muszę pisać, że umieram z ciekawości co też dokładnie Sakura zrobiła, że ma sprawę w sądzie no i co z tą siłownią. Zastanawiam się też, czy ten taniec Sakury odegra jakąś większą rolę: kiedyś mi się śniła tańcząca Sakura i od tego czasu marzę o opowiadaniu, gdzie byłaby tancerką. Co do samych rozdziałów to niby nic, niby codzienne życie, a czyta się tak lekko, jednym tchem. Przyznaję, że tak jak nie znoszę Ino tutaj ją toleruję, a na mnie to już osiągnięcie. Pierwszy raz też widzę, żeby była z Itachim, a oryginalność jest zawsze na plus. Zastanawia mnie jak wiele wspomnień z przeszłości obudzi w Sakurze ten wykład.
Dziękuję ci za scenę w łazience. Rozwaliła mnie na łopatki.
I tak tylko, gdybym mogła się delikatnie przyczepić. Nadużywasz słowa "lakonicznie". Przynajmniej trzy razy na rozdział twoi bohaterowie się "uśmiechają lakonicznie" bądź "spoglądają lakonicznie". Jako, że to nie jest słowo tak powszechnie używane jak np. "wesoło" dość szybko zaczęło mnie kuć w oczy. Ale to taki mój kaprys, nie musisz się dostosowywać.
Pozdrawiam i życzę dużo weny!
Zapraszam serdecznie na nowy rozdział. :3
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że się spodoba.
sasuke-i-erin.blog.pl
Pozdrawiam!
Na www.touch-of-soul.blogspot.com pojawiła się kolejna część partówki :) Pozdrawiam i miłego czytania :*
OdpowiedzUsuńkiedy będzie next bo nie moge się doczekać??? ;)
OdpowiedzUsuńRany, ale cudny rozdział ;D przepraszam, że tak późno... już możesz dodać następną notkę xD Wiem, że czekałaś na mnie <3 xD
OdpowiedzUsuńNo proszę, nigdy bym sobie nie wyobraziła Itachiego jako takiego świntucha xD widać równy gość, dlatego nie chcę mi się wierzyć, że Sasuke tak się go boi i jego sądów rodzinnych xD Trochę mi on nie pasuję do Ino, ale się przyzwyczaję - daj mi czas xDD Sasuke sam na sam w kiblu z Sakurą xD ostatnio gadałam z kumpelą o romantyznych miejscach i jakoś utknęłyśmy na kiblach xD bo to takie romantyczne podać ukochanemu sraj-taśme xD No w każdym razie to w fajnym momencie jej libido się podwyższyło xD No ale nie mogła wcześniej dać mu odpowiedź? xD zaoszczędziłaby sobie zażenowania xD a Itachi jeszcze z tym komentarzem stojąc pod drzwiami łazienki, no padłam xD głośniej mógł powiedzieć, jeszcze nie wszyscy usłyszeli xD ale no, robienie z Sasuke takiego wymoczka mnie rozwala xD
Potem to ich wspólne robienie reportażu - biedna Sakura xD zresztą w ich wymianie zdań było tyle podtekstów na temat niebezpiecznej jazdy motorem przez Sasuke, że aż dziwne jest to nie zorientowanie się Itachiego xD No ale na bank to wyjdzie w praniu xD trochę ciekawi mnie ta historia z tańcem xD To chyba ma coś wspólnego z tą całą sprawą naszej Haruno XD ale nie wiem xD No i ta sprawa, którą będą się zajmować - mam przeczucie, że będą jej dotyczyć, tylko tam zachowają anonimowość... chociaż nie, nie umiem przewidywać przyszłości xD
Czekam z niecierpliwością na następny rozdział :)
Dużo weny Mikuś ;d;d
pozdrawiam! ;*
Chciałabym serdecznie zaprosić na mojego nowego bloga:
OdpowiedzUsuńStudia, studia, studia… Cóż można na ten temat powiedzieć?
Wydawałoby się, że na pierwszym miejscu jest nauka, a przyjaciele i imprezy schodzą na bok. W końcu robimy wielki krok ku dorosłości oraz stajemy się samodzielni. Ten czas niestety nie zawsze ochrania od popełniania błędów. Niektóre potrafią na zawsze zmienić życie, inne mogą zakończyć się zwykłą kłótnią i odejść w zapomnienie.
Czy świeżo upieczeni studenci poradzą sobie z tak nagłą zmianą? W końcu życie nie będzie ich oszczędzać…
http://naruto-school-stories.blog.pl/
Pozdrawiam ;*
Właśnie pojawił się nowy rozdział! :3
OdpowiedzUsuńZapraszam serdecznie:
sasuke-i-erin.blog.pl
Ciesze się że zaczęłaś nowe opowiadanie a pomysł całkiem ciekawy ;) czekam na nexta z niecierpliwością i oczywiście na rozwinięcie wądku romantycznego choć zdaję sobie sprawe z tego że gdyby zaczął się za wcześnie było by nudno XD jesteś naprawde świetna a twoje pomysły powalające. :D Życze weny i do następnej ;)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że mi wybaczysz moją dość długą nieobecność... Postaram się nadrobić wszystkie rozdziały ;>
OdpowiedzUsuńKomentarz nie będzie długi, gdyż o tej porze mój mózg nie pracuje, niestety. A w sumie sama miałam pisać rozdział, no, ale cóż... wyszło jak zwykle.
Osobiście stwierdzam, że robi się coraz ciekawiej ^^ I ten wykład, hm... coś czuję, że to ma coś wspólnego z Sakurą, ale to tylko moje przeczucia.
No i ta sytuacja z łazienką, nie chce wiedzieć co Itaś sobie myślał x_x i biedna Sakura...
Uchihy mi jakoś nie szkoda xD
Dobra, to ja lecę czytać następny rozdział ;*
Fajne
OdpowiedzUsuńach ten sasek! "bardzo głupi pomysł" jeżeli o mnie chodzi - kuszący. i kocham Itasia. te jego docinki <3
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział, z resztą tak samo jak całe opowiadanie. Jestem ciekawa co teraz zrobi Sasuke, w końcu był trochę zawiedziony wybraniem przez Sakurę opcji A :)
OdpowiedzUsuńI do jek przysługę wykorzysta Skura ?
Bardzo fajnie piszesz. Czyta się zupełnie jak książkę. Bardzo podoba mi się twój styl i bogate słownictwo. Ostatnio coraz rzadziej udaje mi się znaleźć tak dobrze napisane opowiadania, pozdrawiam i jeżeli byś chciała to zapraszam do mnie :http://causeiloveuopowiadania.blogspot.com/